Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Rozdział 32

Obraz
Był słoneczny, majowy poranek. W Hogwarcie zaspani uczniowie powoli gramolili się z łóżek i szli na śniadanie do Wielkiej Sali. Po chwili ciche rozmowy wypełniły salę, łącząc się z aromatem herbaty i sowich piór, ponieważ przyszła właśnie pora na pocztę. W ten ciepły dzień podczas leniwego śniadania Albus i Scorpius ziewali, opierając się o siebie nawzajem i cieszyli się, że pozostał im jeszcze cały tydzień do zdawania SUM - ów. Wtem wraz z podmuchem świeżego wiatru z pola do Wielkiej Sali weszli państwo Potterowie i skierowali się do stołu nauczycieli. Al śledził ich podejrzliwym wzrokiem, bo mimo, że rodzice często zjawiali się w szkole, to zawsze z jego powodu, a tym razem był grzeczny i nie miał żadnych problemów. Po chwilowej dyskusji z profesor McGonagall podeszli do stołu Slytherinu. - Albus, zbieramy się, potem ci powiemy co i jak. Po chwili dołączyli do niego James, Lily i Tyler. Uczniowie mierzyli ich badawczym wzrokiem, bo rzadko ktoś opuszczał śniadanie i to jeszcze z rod...

Rozdział 31

Obraz
Hermiona stała nad kulącą się Ritą Skeeter postukując groźnie butem. Rita jęczała coś pod nosem, dłubiąc jednym szponiastym paznokciem pod drugim. - Słucham - zagrzmiała Hermiona - Słucham, co skłoniło cię do używania swoich zdolności do pisania obrzydliwych artykułów na temat minister magii i innych ważnych osobistości? - Ja...ymm - zaczęła Rita, ale po chwili zamilkła, strapiona. - Rito - przemówiła Hermiona - doskonale wiesz, że tylko z dobrego serca nie wpisałam cie do rejestru animagów, ale teraz właśnie moje dobre serce gdzieś się ulotniło i cie tam wpiszę. Poza tym, wyrzucam cię z redakcji Proroka Codziennego, ponieważ chcę, by był on gazetą piszącą o prawdziwych wydarzeniach, a nie zmyśloną dla tanich marketingowych chwytów. - Marke...co? - Zdziwiła się Skeeter. - Marketingowych - Hermiona przewróciła oczami - takie mugolskie słowo. Jeszcze przez chwilę popatrzyła na skuloną za biurkiem postać Rity, kręcąc z rezygnacją głową. Niektórzy nigdy się nie zmieniają. - Masz dwi...