Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2017

Rozdział 3

Najmłodszym nauczycielem w Hogwarcie, był przyjęty na przeklęte stanowisko nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią dziewiętnastoletni Ted Remus Lupin. Poprzednio na stanowisko to obejmował profesor Gilderoy Lockhart, któremu udało się po wielu latach odzyskać pamięć, jednak tak bardzo denerwował profesor McGonagall swoimi przechwałkami, że już po roku pracy został definitywnie zwolniony. Albus i Scorpius usiedli w pierwszej ławce, bardzo zaciekawieni nowym profesorem, metamorfomagiem i synem huncwota i wilkołaka, który przez kształcenie przeszedł jak burza. Był zadziwiająco młody i już na powitaniu uśmiechnął się do uczniów. Większość z nich patrzyła na niego krzywo, niepewnie. Albus znał już "Teddy'ego", który był synem chrzestnym jego ojca i często bywał u nich w domu. Bardzo go lubił. Pomachał do niego, aby dodać mu otuchy. Profesor Lupin uśmiechnął się bardzo pogodnie a potem pokazał, jak zmienia kolor włosów, oczu, jak zamiast jego nosa i ust pojawia się ptasi dziób. ...

Rozdział 2

Sławna łazienka dla dziewczyn na pierwszym piętrze była schronieniem również dla Albusa. Lubił przychodzić tu i wspominać wydarzenia związane z drugim rokiem nauki jego ojca w Hogwarcie. Często też to sobie wyobrażał. Od kiedy pogodził się z tatą, Harrym Potterem, uwielbiał słuchać jego historii o przygodach w szkole. Dziś też tu był. Siedział pod ścianą, gryzmoląc wypracowanie na lekcję eliksirów. Nie przepadał za nimi, mimo że uczył ich bardzo miły nauczyciel - profesor Slughorn. Właśnie wypisywał skład eliksiru wielosokowego, który zresztą od dawna go fascynował, kiedy usłyszał piskliwy głos. - Oooo! Chłopiec! Przystojny! - Marta! - uśmiechnął się do ducha dziewczynki zabitej dawno temu przez bazyliszka. - Ach, to ty, Albus. Dawno cię nie widziałam, czemu mnie nie odwiedzałeś? - Spytała, i zaniosła się chlipaniem. Albus zatkał uszy. No tak, nie bez przyczyny nazywano ją jęczącą. - Przepraszam - jęknął. - Nie miałem czasu. Bądź cicho, proszę! Bo zaraz ktoś usłyszy! - Łeeee - z...

Czy my się przytulamy? Rozdział 1

Albus wpadł Scorpiusowi w objęcia, nie widział go całe wakacje. Czuł ciepło jego lekko spoconej skóry a wzrok miał wbity w platynowoblond włosy ulubionego przyjaciela, tam też tkwił jego nos. Włosy Scorpiusa pachniały bardzo ładnie - świeżym ogórkiem i mydłem. Poczuł, jak przyjaciel tężeje pod jego ciałem. - My...my się przytulamy, Albusie? Od kiedy? - Zapytał niepewnie. - Nie, no jasne, że nie... - bąknął Al i odsunął się. Był skołowany. Ciało Scorpiusa parzyło go jak prądem i przyciągało jak lody w upalny dzień. Bał się tego, co czuł. Usiedli razem w przedziale. Wodził wzrokiem po przyjacielu, wygładzając spojrzeniem ostre kąty jego szczęki. Pogładził w myślach wystające jabłko Adama. Marzył o tym, by dojechali już do Hogwartu, którego zaczął od pewnego czasu lubić. Scorpius siedział zawstydzony wciśnięty w kąt przedziału. Jego ciało wibrowało od dotyku Albusa, a skóra wydawał się być wrażliwsza niż kiedykolwiek wcześniej. Czuł na sobie spojrzenie Ala, krępujące i nie dające drogi...