Rozdział 37
Albusa obudził zapach śniadania roznoszący się po zamku. Wszystko go bolało. Zerknął w dół i zobaczył, że nadal jest w Pokoju Życzeń a Scorpius leży na nim w dziwnej pozycji. Delikatnie potrząsnął go za ramię. - Scorpi - szepnął, muskając ustami jego policzek - pora wstawać. Malfoy przeciągnął się i ziewnął. Zamrugał, ukazując błękitne oczy. - Czemu - westchnął zachrypniętym głosem - mnie budzisz? Al uśmiechnął się. Scorpius niemrawo przysiadł na zgiętych nogach i powiódł dookoła zdziwionym wzrokiem. Albus wyciągnął rękę i przygładził jego zmierzwione włosy. - Śniadanie - mruknął. - I budzisz mnie tylko dlatego? - jęknął Scorp, przecierając dłonią oczy. Westchnął i wstał, chowając palce w obszerne rękawy bluzy. Jego policzki były zaróżowione od długiego snu - idź sam, ja wrócę do dormitorium i się prześpię. Al skinął głową. Wrócił na chwilę do pokoju wspólnego Gryfonów, aby wziąć ze sobą ręcznik i świeże ubrania, b...