Posty

Rozdział 38 i ostatni :)

Obraz
         Łzy rozmazywały mu pole widzenia, a on nawet nie starał się ich ukryć. Czuł na sobie dziwne lub zaniepokojone spojrzenia, ale go to nie obchodziło. Wydawało mu się, że idzie już bardzo długo, bo tak naprawdę nie szedł w żadne konkretne miejsce, po prostu przed siebie. Gdy wykończył go płacz osunął się na podłogę, szlochając. Zwinął się w kłębek, przyciskając rąbek szaty do mokrych oczu.           Nagle poczuł na sobie czyjąś dłoń i nabrał w płuca powietrze, mocno zaciskając powieki. - Albus - usłyszał. To był Scorpius.  Chciał odepchnąć jego dłoń, ale nie wystarczyło mu siły. - Albusie Severusie Potterze. Daj sobie wszystko wytłumaczyć. Al wstrzymał oddech, powoli unosząc się z podłogi. Coś kazało mu wysłuchać Scorpiego jeszcze ten jeden raz. Nie było to niczym uzasadnione. Przecież Malfoy zranił go i nie zasługiwał na wybaczenie!             Scorpius szarpnął go za ramię...

Rozdział 37

Obraz
        Albusa obudził zapach śniadania roznoszący się po zamku. Wszystko go bolało. Zerknął w dół i zobaczył, że nadal jest w Pokoju Życzeń a Scorpius leży na nim w dziwnej pozycji. Delikatnie potrząsnął go za ramię.  - Scorpi - szepnął, muskając ustami jego policzek - pora wstawać. Malfoy przeciągnął się i ziewnął. Zamrugał, ukazując błękitne oczy.   - Czemu - westchnął zachrypniętym głosem - mnie budzisz? Al uśmiechnął się. Scorpius niemrawo przysiadł na zgiętych nogach i powiódł dookoła zdziwionym wzrokiem. Albus wyciągnął rękę i przygładził jego zmierzwione włosy.  - Śniadanie - mruknął.  - I budzisz mnie tylko dlatego? - jęknął Scorp, przecierając dłonią oczy. Westchnął i wstał, chowając palce w obszerne rękawy bluzy. Jego policzki były zaróżowione od długiego snu - idź sam, ja wrócę do dormitorium i się prześpię. Al skinął głową. Wrócił na chwilę do pokoju wspólnego Gryfonów, aby wziąć ze sobą ręcznik i świeże ubrania, b...

Rozdział 36

Obraz
         Hogwart spowiła noc. Panowała cisza, w dormitoriach jedynym dźwiękiem były rytmiczne oddechy młodzieży, śpiącej mniej lub bardziej spokojnie w swoich  łóżkach. James przewracał się niespokojnie z boku na bok. Scorpiusa obudził jakiś hałas. Usiadł na łóżku i przetarł oczy. Okazało się, że to jeden z jego kolegów, Sylvain Thomas, spadł z hukiem z górnego łóżka.  Przesunął wzrokiem po dormitorium i dojrzał pryczę, na której spał Albus. Była pusta. Scorp celowo nie spał bardzo długo, siedział w pokoju wspólnym, przy kominku, chociaż zamykały mu się oczy. Miał nadzieję, że wróci. Poczuł coś mokrego na policzkach. Otarł to wierzchem dłoni. To były łzy. Scorpius wstał, wsunął nogi w kapcie i wziął do ręki różdżkę. Postanowił jeszcze raz poszukać przyjaciela.              Albus stał na spowitym ciszą korytarzu, wpatrując się w portret profesora Dumbledore'a. Chyba już dawno wylał wszystkie łzy. W każdym razie je...

Rozdział 35

Obraz
        Scorpius i Rose stali w ciemnym zaułku biblioteki. Jej ręce obejmowały szyję Malfoya, jego były zatopione w rudych lokach. Albus wciągnął głośno powietrze. Nawet tego nie usłyszeli. Ich usta szukały się nawzajem. Pocałowali się. Scorp przymknął oczy, patrząc na piegowatą twarz jego kuzynki spomiędzy rzęs. Al zatkał dłonią usta i pobiegł do Pokoju Życzeń. Gdy tylko do niego wpadł usiadł pod ścianą, nie ściągając peleryny. Po jego policzkach spływał wielkie jak grochy łzy. Łzy zdrady, łzy rozpaczy, łzy niezrozumienia. "Dlaczego zawsze mnie to spotyka? Co ja takiego zrobiłem?" pomyślał. Miał ochotę już nigdy nie wyjść spod peleryny i z Pokoju Życzeń. Bo jaki w tym cel? Właśnie stracił nie tylko chłopaka, ale też najlepszego i jedynego przyjaciela. *              James niecierpliwił się przedłużającą się nieobecnością Albusa, a co za tym idzie - peleryny niewidki. Zaczął przechadzać się po zamku wypatrując go, jednak nigdzi...

Rozdział 34

Obraz
Rozpoczęły się SUMy,  Albus i Scoprius przez ostatnie tygodnie mocno przykładali się do nauki, głównie za sprawą Rose zaganiającą ich do biblioteki i podsuwającej pod nos odpowiednie materiały. Pierwszy miał być egzamin z Obrony Przed Czarną Magią, jednego z bardziej przez Ala lubianych przedmiotów. Teoria poszła mu chyba nieźle, chociaż to zasługa bardziej Rosie niż jego. O wiele gorzej było na praktyce, nie udało mu się też wyczarować cielesnego Patronusa, umiał to zrobić tylko trzymając za rękę Scorpiusa, ale biorąc pod uwagę fakt, że był to egzamin oczywiście nie mógł tego zrobić, już nie mówiąc o tym, że Scorpiego nie było wtedy na sali. W ogóle Malfoy ostatnio bardzo często gdzieś znikał, a gdy wracał, mówił, że jest zmęczony i że nie ma czasu - jednym słowem - poświęcał Albusowi o wiele mniej czasu, co go irytowało. Tego popołudnia Al chodził sobie samotnie po korytarzach Hogwartu, marząc tylko o zakończeniu roku i swoim ciepłym łóżku i przytulnym pokoiku, kiedy usłyszał g...

Rozdział 33 - na brak weny pomysły młodszej siostry.

Obraz
W Hogwarcie panował podniosły nastrój. Korytarze i sale szkolne były obwieszone dekoracjami w kolorach wszystkich czterech domów. Szykował się wielki bal absolwentów, siódmorocznych. Oczywiście wszyscy byli zaproszeni - tylko pod tym warunkiem pani dyrektor McGonagall zgodziła się wydać komers. Był to zaskakująco mugolski zwyczaj jak na szkołę magii i czarodziejstwa. Rozbrzmiała muzyka a uczniowie wypełnili Wielką Salę. Albus rozejrzał się w poszukiwaniu Scorpiusa. Zobaczył go, stał przy ścianie w swojej pięknej szacie wyjściowej - granatowym fraku i srebrnej koszuli oraz z krawatem w barwach Slytherinu, rozmawiając z Rose. Albus przecisnął się w jego stronę. Wokół rozlegały śmiechy, tańczące pary zapełniały parkiet. Al podszedł do Scorpiusa stając za Rosie i uśmiechając się do niego. Scorp uniósł głowę i rozpromienił się, widząc Albusa. Był ubrany w czarny surdut, złotą brokatową koszulę i krawat w barwach domu - taki sam, jak jego. Rose zauważyła, ze jej nie słucha, więc i ona się o...

Rozdział 32

Obraz
Był słoneczny, majowy poranek. W Hogwarcie zaspani uczniowie powoli gramolili się z łóżek i szli na śniadanie do Wielkiej Sali. Po chwili ciche rozmowy wypełniły salę, łącząc się z aromatem herbaty i sowich piór, ponieważ przyszła właśnie pora na pocztę. W ten ciepły dzień podczas leniwego śniadania Albus i Scorpius ziewali, opierając się o siebie nawzajem i cieszyli się, że pozostał im jeszcze cały tydzień do zdawania SUM - ów. Wtem wraz z podmuchem świeżego wiatru z pola do Wielkiej Sali weszli państwo Potterowie i skierowali się do stołu nauczycieli. Al śledził ich podejrzliwym wzrokiem, bo mimo, że rodzice często zjawiali się w szkole, to zawsze z jego powodu, a tym razem był grzeczny i nie miał żadnych problemów. Po chwilowej dyskusji z profesor McGonagall podeszli do stołu Slytherinu. - Albus, zbieramy się, potem ci powiemy co i jak. Po chwili dołączyli do niego James, Lily i Tyler. Uczniowie mierzyli ich badawczym wzrokiem, bo rzadko ktoś opuszczał śniadanie i to jeszcze z rod...