Rozdział 26 #pisarskakolaboracja #blogowewyzwanie

Miotły startowały. Wiatr dął w twarze lecącym. Wraz z każdym metrem wzmagała się ekscytacja i strach o Albusa. W końcu wylądowali, jednak dom Lestrange'ów, jak się okazało, stał w wyjątkowo niefortunnym miejscu, jakim było dość bliskie towarzystwo domów mugoli. Oczom Harry'ego, Ginny, Hermiony, Rona, Draco, Scorpiusa, Jamesa i Lily ukazał się rolnik orzący pole. Był to widok na tyle ciekawy, że, zwłaszcza dzieci, nie mogły oderwać od rolnika wzroku.
- Chodźcie, Al czeka - pogonił ich Harry i tym samym uratował od zdziwionego spojrzenia rolnika, który zapewne musiał być zdumiony, że grupka ludzi z miotłami w rękach patrzy się na niego z obrzydzeniem pomieszanym z fascynacją. Posiadłość Lestrange'ów stała pod lasem, straszyła swoją ciemną barwą, ogromem i ciemnością w większości okien. Harry podszedł do drzwi i zapukał. Cisza. Nikt nie otwierał.
- Widzicie, nie ma ich - mruknął Draco - może spróbujemy za parę dni.
- Tato! - Scorpius popatrzył na niego z wyrzutem.
- Och, już w porządku, nic nie mówiłem.
Ze środka rozległy się głosy (a raczej krzyki) i kroki. W końcu drzwi otworzyły się. Stał w nich mały, mniej więcej jedenastoletni chłopiec. Harry nieco się zmieszał widząc tak niecodziennego domownika. Nie spodziewał się kogoś takiego.
- Harry Potter? - Powiedział malec drżącym głosem, w którym brzmiał niekłamany zachwyt.
- Tak. - Potwierdził Harry i w tym momencie stracił rezon.
- Przyszliśmy porozmawiać z twoją mamą i wujkiem - zagadnęła pogodnie Hermiona, uśmiechając się. - Czy możemy wejść?
Chłopiec zawahał się.
- Tyler, wpuść nas. - Powiedział rozkazującym tonem Draco.
- Cześć wujku Draco - uśmiechnął się Tyler i otworzył szerzej drzwi.
Weszli. Ze środka dobiegło pytanie "Kto przyszedł?"
Tyler zaprowadził całą gromadkę do salonu, do którego zaraz weszły dwie osoby: młodsza kopia Bellatrix i młodsza kopia Rudolpha.
- Mamo, państwo chcieli porozmawiać... - zaczął niepewnie Ty.
- IDIOTO! - Wrzasnęła Theresa Beatrix - JAK MOGŁEŚ WPUŚCIĆ TU PÓŁ MINISTERSTWA?!
Maluch przełknął głośno ślinę.
- Jest z nimi wujek Draco - zaczął się tłumaczyć, ale matka nie chciała słuchać.
- Ty scharłaczały trollu! Ty zakało! Powiedz, przyznaj się od razu, że pomogłeś temu Potterowi! Powiedz, że dałeś mu różdżkę! Zdrajco! Charłaku jeden! - Wyciągnęła z połów szaty różdżkę - CRUCIO! - Wrzasnęła.
Tyler upadł na podłogę, zwijając się z bólu i krzycząc. Harry wyszarpnął różdżkę i ryknął, celując w różdżkę Theresy:
- EXPELLIARMUS!
Ręka Theresy wykręciła się a różdżka odskoczyła w górę i poszybowała w stronę Harry'ego, który złapał ją zręcznie swoim refleksem szukającego.
- Zawsze traktujesz tak dzieci? - Zapytał, a w jego oczach pałał gniew. W tym momencie z hukiem otworzyły się drzwi i do pokoju wszedł, nieco kuśtykając Albus we własnej osobie.
- O nie! - Wrzasnęła Theresa. - Marvolo, łap go!
- Uspokój się - warknął Marvolo - Nie widzisz, że już przegraliśmy?
Hermiona machnęła różdżką i na Śmierciożerców opadły więzy.
- Albus! - Krzyknęła Ginny i pognała w jego stronę, ale Albus zatrzymał ją.
- Mamo, musimy pomóc Tylerowi. On pomógł mi przy szyfrowaniu listu, a teraz ja muszę mu pomóc dostać się do Hogwartu. To jego marzenie uczyć się tam. Musimy go stąd zabrać. W tym domu jest tylko sługą, a może nawet gorzej. Harry pokiwał głową. Podczas gdy Hermiona z Ronem i Draco pilnowali rodzeństwa Lestrange i czekali na Aurorów, rodzina Potterów wraz z Tylerem i Scorpiusem pakowała się na miotły i odlatywała w stronę domu. Mugolski pies, który pojawił się pod nimi ujadał, jakby lecący na miotłach ludzie byli niecodziennym widokiem.


W ramach akcji #blogowewyzwanie #pisarskakolaboracja w tym rozdziale pojawiły się słowa kluczowe (zaznaczone pogrubioną czcionką), wybrane dla mnie przez pan, do którego bloga link wklejam poniżej:
https://psychopatyczneopowiastkiv2.wordpress.com/
Polecam również grupę na Facebooku z ręki której powstała owa akcja:
https://www.facebook.com/groups/1034377846666832/


Komentarze

  1. Super, że znaleźli Ala całego ;) mam nadzieję, że Ty będzie mógł uczyć się w Hogwarcie. Całość bardzo mi się podoba, jednak rozwijaj bardziej opisy. To taka moja wskazówka, mam nadzieję, że się nie obrazisz ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 35

Rozdział 7